15 - Pruszcz Gdański, czyli 9893tour ciąg dalszy.

strzelam gaciami ze sceny, jo

Wczorajszy wieczór po koncercie bardzo spokojny, cały spędzony w łóżku z laptopem. Nadrobione wszystkie ploteczki i newsy, już wiem co dzieje się w Polsce. 

Aktualnie jesteśmy w Pruszczu Gdańskim, gdzie dzisiaj mieliśmy kolejny koncert z trasy 9893tour. Rozwaliliśmy scenę i tym razem, a publiczność… frekwencja 100%, tysiące mordek śpiewających moje teksty piosenek, które kiedyś pisałem po nocach… Zostaje tylko podziękować. Organizacja koncertu kolejny raz idealna, więc dziękuję też całemu miastu Pruszcz Gdański, mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę. 

Po koncercie wróciłem do hotelu, samo wejście sprawiło mi tyle wysiłku, co podczas całego koncertu. Kilkadziesiąt mordek pod drzwiami, a Ty jakoś musisz wejść do swojego pokoju. No to próbujesz na chama w kapturze, ale nic Ci to nie da, bo i tak cwaniaki Cie rozszarpią. Niby jest to niebezpieczne, ale bardzo śmieszne i pulsujące miłością do mojej osoby. Czy już mogę zacząć ocierać się sobą? Lol.

Tak czy siak dziękuję Wam za to, że nawet teraz leżąc w hotelowym łóżku, przez otwarte okno słyszę moje piosenki, które śpiewacie. Obsługa hotelowa tak troszeczke nie ogarnia co się dzieje, ale nie dziwie się, sam czasami tego nie pojmuje. Teraz strasznie się wszyscy poczuwają w swoją pracę, no bo mają co robić i jest to super widok. 

Dziś przed koncertem stwierdziliśmy, że chcemy jechać na plażę w Gdańsku. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy. Kupiliśmy gofry, po piwie i z hotelowymi ręcznikami smażyliśmy się na plaży, czasem wstając i wchodząc do zimnego, lecz wciąż dla mnie pięknego Bałtyku. Dla takiego chillu żyję i nim mogę się ocierać. Na plaży cały czas uciekałem przed Sarą, bo wrzuciłem ją do wody i nawet spokojnie przejść się nie mogłem. Ale tak czy siak było idealnie.

Teraz idę spać, trochę jestem zmęczony, a powietrze jest idealne do spania. Pogoda tym bardziej. Otwarte okno, cienka poszewka, wiatr we włosach - jutro chyba nie wstanę…